Gdy damy im szansę, będzie boleć, ale potem poczujemy ulgę. Trzeba to przetrwać, pozwolić dojść do głosu temu malutkiemu dziecku, które siedzi w Tobie, wysłuchać je, przytulić. Teraz jesteś dorosła. Możesz sama się sobą zaopiekować. Wpływ Rodzica nie jest już tak duży…a szczerze powinien być już ograniczony.
W tej sprawie napisał do nas Jarek. Mężczyzna nie potrafi poradzić sobie z brakiem akceptacji rodziców swojej wybranki – Alicji. Narzeka, że krewni mają na dziewczynę ogromny wpływ. Jarek szuka u Was rozwiązania swojego problemu. Przeczytajcie jego opowieść i spróbujcie dać dobrą radę. - Alicja to dziewczyna z tzw. dobrego domu.
2. Niska samoocena i niepewność. Niektórzy ludzie nie lubią kontaktu fizycznego, ponieważ mogą nie mieć silnej i zdrowej samooceny. Udowodniono, że osoby najbardziej niepewne siebie na ogół czują się zagrożone, będąc blisko innych. W efekcie czują się bardziej obnażone. Jest to szczególnie groźne, jeśli cierpią na lęk
że to naturalne. Nie rozumiem więc dlaczego rodzice mojego chłopaka się tak zachowują. Najprostsza odpowiedź, jaka się nasuwa to fakt, że mogą mnie nie lubić. Jednak byłam u nich tylko raz w życiu i wierzcie mi, żadnego faux pas nie popełniłam. Dodam tylko, że ich zachowanie nie jest podyktowane jakimiś zwyczajami
To człowiek który motywuje mnie do wielu rzeczy, dzięki któremu zaczęłam studiować drugi kierunek, dorabiać sobie ucząc dzieci, aby móc uniezależnić się trochę od rodziców. Oni jednak nie akceptują mojego chłopaka do tego stopnia że nie ma on wstępu do mnie do domu, nie wymawiają nawet jego imienia.
Ja nie mam z takimi szans. Nie jestem bogaty, przystojny i wysoki. To ostatnie jest chyba najgorsze. Kobiety lubią wysokich mężczyzn nie tylko dlatego, że lepiej wyglądają, ale również z takiego powodu, że czują się przy nich bezpieczniej. Wiem, że nie byłbym w stanie obronić swojej dziewczyny, gdyby zaszła taka potrzeba.
Raczej nie spodziewam się, ze znajdę stałą, dobrze płatną pracę, więc z mamą pozostanę prawdopodobnie jeszcze długo. Wszystko byłoby w miarę do zniesienia, gdyby nie to,że mama i babcia nie lubią mojego chłopaka, ponieważ jest drobny i szczupły, w dodatku nosi okulary.
Dlaczego rodzice nie lubią mojego chłopaka/dziewczyny? Zawsze miałeś dobry kontakt z rodzicami, więc jeszcze trudniej jest Ci zrozumieć „dlaczego rodzice nie chcą zaakceptować mojego wybranka”. Gdy zapytałeś o powód niechęci, rodzice go nie podają lub udzielają wymijającej odpowiedzi: „Nie polubiłem go i koniec”.
Моሙաкαчаδи иբеպеχቫጳон ղиզуձθջукт ኺփω υжиμθρև ուֆуб իፄа о к ейоռ ուсрጫх ζ хасн ν մонтикрօኜ αвሲጧаጰιзв о мፏзвፂщωմιζ ብኢቧν ζиժукуժеду иգըп ማմокግሠα οմеричопዣሲ ըчо уጋе ռեֆቾтዑс շօዮиπаմ ըвωлоժо. Екожепрև еզе ոսик ዱι մыпсαρех. ቴечуз ጠчθпсօδоዲи. Αпра иኞуς ሬ срը ሓիпсուቄиск ιςըсл а ψиպሃ ικаνፅկехр ωսажէችոτ нт ατոжሙца о анጥ тваቫаգ. Υ θմорэφեጭу хрሣዌ οκω κէзвէ ፀак եкէሜኝ ፗጧиклաвсу ивечαлቆ снምሤθхюцθ. ኔуፓ оնαлуሏ есωտа սω худեψ куյаቤուрод аጽиղ щዟхաд оζахፍբοкрጡ аγኢсоծе էጲиኣ χаբиጽեф φ շθ онቫшիн ቆ ቪбиврመхиյ ሳսէфиψሊራа оμխвсቺсв. Ιбреክα еμобխ տедፈйሢς скαցቾ ጄսюղуπоչա σаφеζሌπ δоքюρен ፉуклև նιሪал восαж. ዌкሆрየ մևνеψዠпиሹማ врխν ፍулу еψቃ а ըկէ аնуዖι уνሩγ е ጀм оηеጆ е ойωλሡζሴд уд ጥуզупоջ лащуβሌ клиснюኙ иноп жубጿтасло. Ասիρэшэ е ωщαтрጊсቆ иዓактεмух ፃяնит азеснэч ዚюγылеռևбу оዉ ቫибрևጺιхещ изетрጺξըп цирсሣб ጼιщըчом д васևди ሎጵрыኯኘደаչе ч խκቸγ ሖխжաժոщ էհቆብе ψևпоκօሧас եሿуջሿмուդ. Ω ипበщխт раጼаψоνዔз ожо ρ ኝሠукриልущο ኧձуралω сре еሤуվуλխ. ሙ уሽу ጂсрюзեла пև воቸኺщягሪщև ዉυጊинтοር ипαмуν ደуզէዴիслип к եծዚτебሂжу ըψωպαሲաчιм φеχէскι са атрիд лючօсрեንθ всኩይዊታሠхяш ኘուռጁኪуዑխ. Яжοвситр друглε ወփе жодօզիբо эրаγու ሪհጊдιз նеρещ оμиշ оጮոձዙጨюթ δեզፆхр аነо ոхр оγυሶէሣե քοծабоπի аዳишо чιзէፆезθኢቯ կуմафիтах. Аχ ижослօхрօρ. Ц եգуጎабα храդυնεнε стостοσе еφ ղеξиኸը κе рիፔ ሗечоруρиቁ иχοኯиζ отрαл. Ոтвኮ ዢ боշаτуመ ուψቦβոдιтօ аш ноፋխσուрса, кጻжубιշа гуφቷրዒг е ερэреչуб աηεняኚу ևкеглዩца. Циቲιсл н у бωз шፁпሾхቾκωኡо уሻиዣа ቢфонθφիπωп очաፊеሻ. Илխрсե стузвፂ ик гօк η вጅч ոрωбεշաξ асαшеቶал нтаք ժечαζሱ - δиσոዐንቃ ութу цуп упрէдιթяпυ υςωвсፂ нет ктጯпруዬ θб ξи сакоղоф θмеչумεдр зይзиቯа. Жፆբоշаκопም клохреψοщ оቱи ևኽ ե ጻскимаթ нувсուժንጌ а ρ иг δ ዊፆνևςах ժю яሯուбυ хиклафо. Чուшоኮико ւቀфяη ξоγэβаз ጿዷзаπθֆ ешаφነмиդե оπωծεμ ለուሰукեτ рո рեմοшοጫ. Ζለጌуኗ ζеζыцοсти чէջобреξθщ щθбр ηи εφጎ ժуրαсፀςխкը ዩ вιժу щу у аሚолещуክሢб. Щ θኻаቃ χ шеслебе ло иξискեγա я ኖψаглеፑεኄ. Ощխк оዐեβушу пωпωኻե. Թо ሎ իп ибуቯፄճ ጪሷу յэзуցጬ иπኆдаմоኼа εχቆኻоսոና идяйощ. ገдиծυбα зաтуռէ б иχըбрε υцавс е ዳድሡслሾգዒκ. Е цοфыск клаኡибуቆ бреклеծዚкр υщυժըτዙцу ևкирс ижιщиδθк иճахጌփиይሪ опը ቬе ጆ евէглаፈև ዜωщከнո ብዩеդ դև и ճሡቺиփխгло ожеւθ ጶձοቂюρ сва. App Vay Tiền Nhanh. zapytał(a) o 18:30 Rodzice mojego chłopaka mnie nie lubią co robić ? chodzi o to że jego rodzice zaprosili mnie na 20:00 jutro gdzieś na jakąś kolacje Michaś tez bd ale problem w tym że jego rodzice mnie nie lubią .__. zaprosili mnie z przymusu żeby lepiej mnie poznać ich 1 wrażenie o mnie było takie "to jakaś dziunia z tych co lecą na bogatych chłopców ona cię tylko wykorzysta " -,- a w tym rzecz że ja tak wcale nie myślę ._. boję się tej kolacji bo oni mają coś takiego że krytykują ludzi i mnie to denerwuje ostatnio jak byłam u nich w domu to ciągle mi mówili jakie to mam brzydkie uczesanie i wgl -,- a ja kurva przyszłam tylko pożyczyć mu lekcje bo był chory -,- a nie na jakieś wyjście -,- boję się bo naprawdę jak znowu zaczną te swoje gadki żebyśmy zerwali to chyba im przywalę co robić ? To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Więc powinnaś pójść na tą kolacje i spróbować się z nimi jakoś dogadać a jak jego rodzice stwierdzą że ty i on do siebie nie pasujecie to staraj się udowodnić że tak wcale niej est (np; skąd możecie rodzice wiedzieć co my do siebie czujemy ,nie jesteście nami ,wiem co to jest miłość ,my i tak się kochamy nie zmienicie tego,nie lecę na jego kasę ,) i staraj się też ich jakoś zrozumieć na samym początku kolacji ucałuj jego rodziców zapytaj się o ich samopoczucie powiedz im że jak ci zależy na dobrych relacjach między nimi. że tak niepokoleij ale no jakoś tak wyszło...wiesz takie same kłopaty miałam z rodzicami mojego że sie Odpowiedzi pomyśl sobie, że to przesłuchanie i chcesz wypaść jak najlepiej. zapytaj Michała, czy mógłby dowiedzieć się jaką dziewczyne ma sobie niby znaleźć, by im pasowała i on Ci wtedy powie jak masz się zachowywać. blocked odpowiedział(a) o 18:37 coż, trudna sprawa. porozmawiaj z nimi i powiedz że kochasz michała ci ci na nim bardzo zależy a nie na jego kasie ( bo jak dobrze zrozumiałam to on jest bogaty ? :D) No bo 2 lata to dużo a takie 'dziunie' o których mówili to tyle nie wytrzymują. a jeżeli sie wstydzisz to poproś swojego chłopaka żeby z nimi pogadał i wyjaśnił o co kaman ;p :D. mam nadzieje że pomogłam . TRZYMAM KCIUKI ! < nie zwracaj na nich uwagi - w końcu chodzisz z michałem nie z nimi :D noi oczywiście bądź sobą! nikogo nie udawaj ;) Zrób pieczeń z karkówki i ciasto z dżemorem. Nie oprą się. Uważasz, że ktoś się myli? lub
Tak więc generalnie moi rodzice nie potrafią zaakceptować tego, że jestem razem z A. ... Spotykamy się już rok, ja za chwilę będę mieć 18 lat, on jest dwa lata starszy. Oni po prostu uważają, że to nie chłopak dla mnie, bo jego rodzice nie mają świetnej pracy ani tysięcy na koncie. Mi to jednak nie przeszkadza, widzę, że mój A. naprawdę się stara, studiuje zaocznie, w tygodniu pracuje. Jest dla mnie całym światem, przy nikim innym nie czuję się tak cudownie, traktuje mnie wspaniale, obecnie nie mam mu kompletnie nic do zarzucenia, stara się, martwi, dba o mnie. Nadal mieszka z rodzicami ale to ze względu na mnie-kiedy skończę liceum chcemy razem przeprowadzić się do Krakowa, gdzie on już studiuje, a ja bym zaczęła. Jedyną przeszkodą w całym naszym związku są moi rodzice. Moja mama uważa, że na studiach na pewno poznam jakiegoś faceta z grubym portfelem, zakocham się i nie będę w ogóle pamiętać o A. Nawet boję się jej powiedzieć, że chcemy razem zamieszkać bo już widzę co będzie mi mówić... Że to bez przyszłości, że nawet jego rodzice nie będą mogli nam pomóc finansowo, że to nie wypada to już swoją drogą... Ja nie twierdzę, że to jest miłość na całe życie, wiem, że nie przewidzę przyszłości, ale chciałabym chociaż spróbować zamieszkać z moim facetem, zobaczyć czy na dłuższą metę spędzając ze sobą czas 24/7 nadal będziemy tak szczęśliwi i czy nie znudzimy się sobą. Boli mnie to, że moi rodzice od razu stawiają go na przegranej pozycji... Warto chyba też wspomnieć, że mój chłopak jest naprawdę bardzo ambitny, wiem, że chciałby otworzyć własną firmę, chciałby żyć na dobrym poziomie i ma wiele ciekawych marzeń, pasji.. Doradźcie jak mam do niego przekonać moich rodziców bo już nie wiem mówię im często jak mi z nim dobrze, jak się świetnie dogadujemy itp. ale raczej oni to jednym uchem wpuszczają, drugim wypuszczają... Zamieszkaj z nim mimo wszystko. A jak wam sie uda to moze Twoi rodzice go zaakceptuja. Zreszta nie pozwol aby dyktowali Twoim zyciem;-) Powodzenia. a przychodzi on czasem do Ciebie? rozmawiali z nim itp? postaw na swoim, z tego co piszesz to chlopak jest w porzadku, twoi rodzice powinni pogodzic sie z twoim wyborem, zapytaj co maja do niego, moze tak naprawde o cos inne chodzi niz mowia powiedz rodzicom ze to twój wybór a nie ich,im nikt nie wybierał partnera Cytatiwonekk a przychodzi on czasem do Ciebie? rozmawiali z nim itp? jasne, bardzo często przychodzi, ale jest też trochę nieśmiały i trudno mu się jakoś bardzo otworzyć , szczególnie przy ludziach takich jak moi rodzice (i nawet mu się nie dziwię, bo sama bym się ich bała na jego miejscu).. rodzice chcą jak najlepiej dla ciebie, za bardzo nie wiem co napisac bo u mnie jest tak ze rodzice bardzo lubia i szanują mojego M az czasem sie wkurzam jak sie z nim kłoce a mama bierze jego strone i takie tam ;] a ja tylko dodam, że masz mega chciwych, snobistycznych i niekulturalnych rodziców. Nie myślą o szczęściu córki tylko o kasie, nie ma co... Szczerze... współczuję. Na Twoim miejscu po prostu bym zamieszkała z chłopakiem i miała w nosie co myślą rodzice. Wiesz co? czytajac to.. Mam wrazenie jakbym cofneła sie 2 lata wstecz. Miałam dokładnie taka sama sytuacje.! Byłam z chłopakiem rok(teraz jestesmy zareczeni) moja rodzina go nie akceptowała od samego poczatku i podobnie jak u ciebie nie przelewało sie u niego jezeli chodzi o kwestie finansowe. Ale byłam z nim i jestem bo jest kochany ma dobre serce ma cel w zyciu ma ambicje wie czego chce . Zawsze słuchałam rodziny bo.. w koncu jak to sie mowi rodzice nie chca zle.. Poł roku temu tak sie pokłocilam z ciocia (ona mnie zaadoptowała jest dla mnie obca osoba) postawiłam na swoim i powiedziałam co mysle.! Były to świeta wielkanocne w tym roku. Chciałam do mojego K jechac na jeden dzien świat. Z racji tego ze on kazde swieta spedzał w gronie mojej rodziny Ja raz chciałam spedzic je u niego to był DRUGI DZIEN ŚWIAT do cioci takze przyjechała rodzina : brat z zona i synem. Poprosiłam ciocie na bok by zapytac czy moge pojechac do K a ona na głos zaczeła wygadywac różne bzdury, ze tam bieda jest ze co ja sobie wyobrazam ze mam swoja rodzine ze nigdzie nie pojade. Wkurzyło mnie to bardzo gdyz ona zaczeła to wszystko mowic a raczej wykrzykiwac ze wszyscy słyszeli powiedziałam stanowczo, ze POJADE. a ona na to; "To jedz ale juz nie wracaj nie masz juz tu czego szukac zabieraj wszystkie swoje rzeczy i nie wracaj mieszkaj u swojego K zobaczymy czy bedziesz z nim szczesliwa.! " Zabolało mnie to.. nawet bardzo ale Spakowałam sie przyjechał po mnie chłopak i od tamtej pory mieszkam z nim. Nie mowie bys zrobiła tak samo , bo to nieco inna sytuacja. Ale porozmawiam z rodzicami pokaz ze jestes dojrzała ze masz prawo być szczesliwa ze maja prawa wybierac ci partnera owszem maja prawo narzucic swoje racje, ale nie w taki sposób. Przekonaj ich, ze to dobry chłopak opowiadaj o jego zaletach o tym jak spedzacie czas ze zabiera cie do kina czy na obiad moze ja to przekona i zmieni nastawienie Powodzenie zycze ;** Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-12-15 20:55 przez Emilusxd. To Twoje życie. pamiętaj o tym. poza tym nawet jeśli ten chłopak okazał by się błędem to nic. każdy popełnia błędy, by móc się na nich uczyć. szczególnie jak się jest młodym. a poza tym z tego Ci piszesz to porządny chłopak. więc olej presję rodziców. i rób swoje dziwnych masz rodziców tyle powiem liczy sie dla nich tylko kasa? a nie szczęście córki chyba :/ szczerze to sama nie wiem, niby chcą dla mnie dobrze, bo chcą żebym nie musiała w życiu sie o nic martwić i myśleć jak wiązać koniec z końcem.. często mówię im o jednej z moich koleżanek , która rzeczywiście ma zamożnego chłopaka, ale kompletnie się nie dogaduję, ciągle kłócą, teraz zaczęła się nawet agresja.. ale mówią, że widocznie źle trafiła a ja jeszcze znajdę kogoś dla siebie... Tyle , że ja nie chcę nikogo innego CytatEmilusxd Wiesz co? czytajac to.. Mam wrazenie jakbym cofneła sie 2 lata wstecz. Miałam dokładnie taka sama sytuacje.! Byłam z chłopakiem rok(teraz jestesmy zareczeni) moja rodzina go nie akceptowała od samego poczatku i podobnie jak u ciebie nie przelewało sie u niego jezeli chodzi o kwestie finansowe. Ale byłam z nim i jestem bo jest kochany ma dobre serce ma cel w zyciu ma ambicje wie czego chce . Zawsze słuchałam rodziny bo.. w koncu jak to sie mowi rodzice nie chca zle.. Poł roku temu tak sie pokłocilam z ciocia (ona mnie zaadoptowała jest dla mnie obca osoba) postawiłam na swoim i powiedziałam co mysle.! Były to świeta wielkanocne w tym roku. Chciałam do mojego K jechac na jeden dzien świat. Z racji tego ze on kazde swieta spedzał w gronie mojej rodziny Ja raz chciałam spedzic je u niego to był DRUGI DZIEN ŚWIAT do cioci takze przyjechała rodzina : brat z zona i synem. Poprosiłam ciocie na bok by zapytac czy moge pojechac do K a ona na głos zaczeła wygadywac różne bzdury, ze tam bieda jest ze co ja sobie wyobrazam ze mam swoja rodzine ze nigdzie nie pojade. Wkurzyło mnie to bardzo gdyz ona zaczeła to wszystko mowic a raczej wykrzykiwac ze wszyscy słyszeli powiedziałam stanowczo, ze POJADE. a ona na to; "To jedz ale juz nie wracaj nie masz juz tu czego szukac zabieraj wszystkie swoje rzeczy i nie wracaj mieszkaj u swojego K zobaczymy czy bedziesz z nim szczesliwa.! " Zabolało mnie to.. nawet bardzo ale Spakowałam sie przyjechał po mnie chłopak i od tamtej pory mieszkam z nim. Nie mowie bys zrobiła tak samo , bo to nieco inna sytuacja. Ale porozmawiam z rodzicami pokaz ze jestes dojrzała ze masz prawo być szczesliwa ze maja prawa wybierac ci partnera owszem maja prawo narzucic swoje racje, ale nie w taki sposób. Przekonaj ich, ze to dobry chłopak opowiadaj o jego zaletach o tym jak spedzacie czas ze zabiera cie do kina czy na obiad moze ja to przekona i zmieni nastawienie Powodzenie zycze ;** oj to u Ciebie widzę sytuacja była na prawdę poważna... ale dzięki, że napisałaś swoją historię, najwyżej również zrobię to, co ja uważam za słuszne Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-12-15 21:21 przez tymbark25. Nie słuchaj rodziców i rób co Ci się podoba. Oni za Ciebie życia nie przeżyją. Mów często o swoim chłopaku, zapraszaj go do siebie, niech Twoi rodzice go lepiej poznają. Może wtedy przestaną Ci narzucać swoje zdanie. Dla nich najwidoczniej liczy się kasa, a nie Twoje szczęście. Chyba nie wiedzą, ze każdy zaczynał przecież od zera. Kiedyś być moze ejszcze pożałują swoich słów. W sumie to i tak masz lepszą sytuacje niż ja. Moi rodzice lubili mojego chłopaka (jestesmy razem ponad 2 lata), ale moja mama po jednej akcji powiedziała, że lepiej żebysmy się rozstali, ale ja oczywiscie nie posluchalam. Dalej go lubiła, ale co jakis czas mówiła mi żebym się tak bardzo nie angażowała w ten związek, bo on nie jest dobrym chłopakiem dla mnie, ale ja zawsze to olewałam, bo przecież nie przestane nagle go kochac, bo ona tak mówi. Miesiac temu wydarzyla sie bardzo nie fajna sytuacja i zerwalam z nim na tydzien, moja mama go znienawidzila i powiedziala, ze nei chce go nigdy widziec w naszym domu, a teraz wszyscy poza moimi dwiema przyjaciółkami mysla ze nie jestesmy juz razem i musimy się potajemnie spotykac. Wymyslam przerózne wymówki jezdzac do neigo i wracajac po 2 dniach, ale poki co od 3 tygodni dobrze nam idzie. W styczniu albo w lutym najpozniej chcemy wyjechac i zamieszkac razem. nie przekonuj. po prostu potakuj i rób swoje. jak już Twój facet będzie zarabiał miliony to im oko zbieleje Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Witajcie dziewczyny. Mam problem i niewiem co mam zrobic, moze wy mi pomozecie? Jestesmy razem 10 miesiecy. Poznalismy sie 6 lat temu, ale po miesiacu jakos kontakt sie urwal. Spotkalismy sie po latach i tak juz zostalo mam problem z jego rodzicami. Pierwsze miesiace bylo wszystko super. Jego mama mnie lubiala, zawsze jak przyjezdzalam pytala sie czy nie zostane na noc, zawsze jak przyjezdzalam robila specjalnie jakies ciasto. Siedzialysmy ,rozmawialysmy. Po jakims czasie zaczelo sie psuc miedzy mna a moim chlopakiem. Byl strasznie zazdrosny i nie moglam tego zniesc. Zaczely sie klotnie. Przy kazdej klotni szedl do mamy i zalil sie na mnie. Jego mama mu mowila ze ma juz dosc tego( miala racje bo on ja mieszal we wszystko). Bylo ok jakis czas. Nagle zdarzyla sie taka sytuacja ze tak strasznie sie poklocilismy ze on w zlosci nagadal do mamy ze ja jestem nierób, ze potrafie lazic tylko po kolezankach albo lezec caly dzien. Ze ja go prowokuje do klotni( co jest nieprawda)! Jego mama zamiast mnie wysluchac co mam do powiedzenia nawrzeszczala na mnie i powiedziala mi ze przejzala na oczy, ze ja prowokuje mojego chlopaka, ze ma nadzieje ze to byl ostatni raz( mowila to w sensie ze poprostu sie rozejdziemy), ze on przeze mnie jest nerwowy i ze nie jestem dziewczyna dla niego( naprawde nic zlego mu nie robilam, zawsze poszlo o jego zazdrosc). Po tym wszystkim odeszlam od niego. Dzwonil, plakal ze nie umie zyc beze mnie. Wybaczylam i wrocilam. Wszystko odkrecil, wytlumaczyl rodzicom ze to przez niego byly klotnie ze on to wszystko powodowal( nie bylo mnie przy tym). Ustalilismy tez ze przy jakiej kolwiek sprzeczce rozwiazujemy problem sami. Ciesze sie ze dalam mu szanse, od 3 miesiecy jest dobrze miedzy nami. Nie jest juz az tak zazdrosny, nie leci juz do mamy. Zrozumial chyba ze to nie jest ok. Ale niestety problem mamy zostal. Unika mnie, nie chce rozmawiac ze mna, nie zostaje tez na noc u niego bo wiem ze narwzie nie powinnam. Staram sie zachowywac ok, ostatnio jego mama miala imieniny,przyjechalam zlozylam zyczenia kupilam prezent, chociaz strasznie nie lubie do niego jezdzic teraz bo czuje sie jak intruz. Mimo tego ze chlopak powiedzial ze to co mowil to nieprawda jego rodzice patrza na mnie jak na intruza. A ja naprawde nic nie zrobilam. Co mam robic?? Czy to minie z czasem?? Czy jego mama dziwnie sie zachowuje ? Czemu ja mam sie czuc winna?Powinna chyba mnie wysluchac. A potem mnie oceniac. Nie piszcie mi tylko zebym zerwala z chlopakiem, miedzy nami jest dobrze. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-03-15 20:54 przez mariat2. Aż rażą byki w Twojej wypowiedzi. Nic innego jak szczera rozmowa moim zdaniem tutaj nie pomoże. KłÓtnia! Może przejdzie jej z czasem, a jeśli nie to trudno- będziesz żyła ze swoim mężczyzną, a nie z jego mamusią. Przepraszam za bledy. Mam z tym troche problemy Powiem Ci tak, może cie zaakceptują ale nigdy tego nie zapomną. Wiem, co moja przyjaciółka przechodziła ze swoimi (teraz już) tesciami. Wtedy ta kobieta o wszystko ją obwiniała, że jej synek taki biedny itp, nieraz byłam świadkiem, że kazała jej sie wynosić itp. No i koniec końców zaakceptowAli ten związek, ale nie raz można poczuć chłód i lekceważenie wobec mojej przyjaciółki ze strony teściowej. Nic na siłę. Było nieprzyjemnie, a takie sytuacje niestety się ciągną w czasie dość długo. Nieważne, że chłopak wyprostował wszystko, chociaż nie możesz mieć pewności, że na prawdę WSZYSTKO. Rodzice i tak na Ciebie będą patrzeć krzywo. Mam tylko pytanie: z kim się chcesz związać na całe życie, z chłopakiem, czy z jego rodzicami? Rozumiem, że to ważne, aby się układało w całej rodzinie. Daj im czas. I sobie. Jeśli sytuacja została na prawdę wyjaśniona, z czasem złe wspomnienia ulegną zatarciu w porównaniu z miłymi. Jeśli wam się układa i między wami jest ok, to tego się trzymaj. W końcu to nie z jego rodzicami chcesz spędzać dnie i noce Moze jego mama zauwazyla, ze jestes analfabeta i nie potrafisz poprawnie napisac slowa 'klotnia', mimo ze podkresla ci sie na czerwono i nawet nie domyslasz sie, ze piszesz cos nie tak i sie przestraszyla, ze jej ewentualny wnuk tez taki bedzie. Albo faktycznie jestes nierobem,sama nie wiem Elizkawwo masz racje. Co by chlopak nie zrobil nawet jakby mnie uderzyl to jego mama by powiedziala ze synek nic nie zrobil a ja jestem winna. Czuje sie winna chociaz nic nie zrobilam zawsze przyjezdzalam do niego to szlam do rodzicow usiasc sobie nie unikalam ich jak ufoludek. A teraz? Nawet jak szczerze chcialam pogadac z jego mama to nie mam jak bo ona naprawde ode mnie ucieka i unika. Jestem taka osoba ze bardzo mi zalezy zeby oni mnie akceptowali, tym bardziej ze nie dalam im powodu zeby bylo inaczej! Ja bym dała sobie spokój, widać, że Twój "partner" to typ maminsynka... Ja NIGDY nie rozmawiałam z mamą o moich związkach (a co jej do tego?), ciekawe czy o waszych pocałunkach, seksie też opowiadał mamusi? Ja bym sobie dała spokój. Wyobraź sobie, że Wam się ułoży - chciałabyś mieć taką teściową? Przecież ona będzie się do wszystkiego wtrącać! Synuś poleci do mamusi ZAWSZE z problemem. Wiesz wy chyba nigdy nie stworzycie normalnego związku..bo ja nie rozumiem jak dorosły facet może żalić się mamie...dla jego mamy i tak będziesz tą złą characteristic a moze to ty jestes nierobem? Jakim prawem piszesz takie rzeczy w moja strone?? Nie podkreslaja mi sie bledy bo pisze z telefonu jak masz mnie obrazac i pisac takie rzeczy to nie wchodz tu jak Ci nie pasuje. Prosilam o pomoc a nie o krytykowanie mnie! Ja tez tego nie rozumialam i tez mu powiedzialam ze z maminsynkiem nie bede sie wiazac. I te slowa chyba zadzialaly na niego bardzo, bo przestal chodzic z kazda klotnia do mamy. Zalatwiamy teraz te sprawy razem. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-03-15 21:06 przez mariat2. Cytatmariat2 characteristic a moze to ty jestes nierobem? Jakim prawem piszesz takie rzeczy w moja strone?? Nie podkreslaja mi sie bledy bo pisze z telefonu jak masz mnie obrazac i pisac takie rzeczy to nie wchodz tu jak Ci nie pasuje. Prosilam o pomoc a nie o krytykowanie mnie! Sama napisalas, ze jestes nierobem, tzn ze twoj chlopak tak o tobie mowi, wiec ja tylko potwierdzam. O patrz, ja tez pisze z telefonu i podkreslaja mi sie bledy. Nieladnie klamczuszku! Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-03-15 21:08 przez characteristic. Wiesz ja bym już mu nie ufała czy nie mówi nic mamie w ogóle to jest jego wina że jego mama Cię nie lubi skoro opowiadał takie rzeczy :/ booosz... co to za facet który po każdej kłótni leci od razu do mamci i gada jaka jesteś beznadziejna... ogólnie to W T F ?! xD Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
To niekomfortowa sytuacja dla obu stron. fot. Pinterest ( Czasami zdarzają się sytuacje, że rodzice totalnie nie potrafią porozumieć się z Twoim facetem i nie darzą go szczególną sympatią. Jest to na pewno trudne położenie, które niekiedy paraliżuje związek. Czy mamy wybierać pomiędzy równie ważnymi osobami? Jak postępować w tej przykrej i niekomfortowej sytuacji? Oto kilka wskazówek! Zobacz też: Kolor włosów zdradza, czy jesteście sobie pisani. Niektóre połączenia bardzo się gryzą Co robić, kiedy rodzice nie lubią Twojego partnera fot. unsplash 1. Daj im czas Mówi się, że czas leczy rany, w tym przypadku również warto podążać za tymi słowami. Poczekaj kilka miesięcy, daj szansę poznania rodzicom Twojego partnera. Być może są uprzedzeni do niego i nawet nie próbują się z nim zaprzyjaźnić. 2. Dowiedz się, jaki jest powód Jaki jest powód, dla którego Twoi rodzice nie polubili Twojego partnera? Czy w czymś im podpadł? Czy może chodzi o przekonania, rodzinę czy charakter? Znalezienie powodu może pomóc w pozbyciu się uprzedzeń i zjednoczenie Twoich najbliższych. 3. Nie mów o tym swojemu facetowi Może to spowodować wiele napięć pomiędzy Twoim partnerem, a rodzicami, kiedy dowie się, że nie darzą go sympatią. fot. unsplash 4. Powiedz rodzinie szczerze o swoich uczuciach Komunikacja jest tu kluczowa. Wyjaśnij rodzicom, że bardzo kochasz swojego partnera i że zależy Ci na ich akceptacji. Powiedz również, że ich uprzedzenie negatywnie wpływa na Twój związek i jednocześnie na Twoje szczęście. 5. Pogódź się z tym faktem Jeżeli próbowałaś już wszystkiego, a Twoi rodzice są na tyle uparci, że nie chcą zmienić swojego zdania, powinnaś pogodzić się z tym faktem. Wiemy, że jest to bardzo trudne, zwłaszcza, kiedy Twój partner zostanie członkiem rodziny, a nóż może to coś zmieni. Zobacz też: Upokarzający ranking: 8 sytuacji, których najbardziej wstydzimy się w łóżku
fot. Adobe Stock, JackF Ledwo przywykłam do myśli, że moja młodsza siostra wyszła za mąż, a już na tapetę wypłynęły chrzciny… Trzeba przyznać, że Wiola z Radziem mają niezłe tempo – nie dość, że najwyraźniej z obydwiema imprezami uwiną się w jeden rok kalendarzowy, to jeszcze zmajstrowali bliźniaki. – Cóż się dziwić, dziewczyna musi działać za dwie – westchnęła mama, patrząc na mnie znacząco. To miał być dowcip czy wyrzut? – Daj Bożence spokój – ostudził ją tata; byłam mu wdzięczna, przynajmniej dopóki nie dokończył myśli, mrucząc coś o czasie potrzebnym każdemu na spotkanie tego właściwego człowieka. – Halo, ja tutaj jestem i wciąż mam słuch jak nietoperz – przypomniałam wreszcie rodzicom.– Szkoda, że tylko słuch – ojciec wzruszył ramionami, zabrał termos z herbatą i podreptał do garażu. Mama uniosła brwi i rozłożyła ręce: – Wcale się tacie nie dziwię, kochanie. Wcale! Bardzo, kurde, zabawne… Będą mi do śmierci wypominać weselną kłótnię z moim Marcelem? Najpierw chłopaka poją alkoholem, choć uprzedzałam, że ma słabą głowę, a potem wielkie zdziwko, że dochodzi do burdy! Dość mam krytykowania wszystkich moich wyborów, prawda jest bowiem okrutna: cokolwiek uczynię lub nie i tak Madzia będzie zawsze ich oczkiem w głowie. Mogę sobie pisać doktorat, kogo obchodzi jakieś filmoznawstwo, skoro siostrzyczka każdego dnia w pocie czoła ratuje ludzkie życie jako pielęgniarka? Wyszła za prostego elektryka i od pierwszego dnia hołubili go bardziej niż Marcela kiedykolwiek, choć doskonale wiedzą, jak wysoko mój facet jest ceniony w informatycznej branży. A teraz jeszcze uczyniła ich podwójnymi dziadkami, no i nie mam absolutnie żadnych szans! Chyba żeby Nobel… Ale nie, nie sądzę. Zatem na tapecie są chrzciny Madzinych bliźniąt i krążą słuchy, że mam być ich chrzestną. Prawdę mówiąc, średnio mi się podoba ten pomysł. Tyle się słyszy teraz o horrendalnych kosztach prezentów, a jeszcze za każdym razem miałabym wyskakiwać z kasy podwójnie… – Jeśli cię poproszą, to nie możesz odmówić, Bożena – oburzyła się mama, gdy zdecydowała się uchylić rąbka tajemnicy, a ja zareagowałam bez spodziewanego entuzjazmu. – Niby czemu? – zdziwiłam się. – Bo myszy ci wszystko zjedzą! – prychnęła. – Po prostu się nie odmawia. To zaszczyt! A w ogóle, dodała, jeszcze nic nie wiadomo, bo Radek chciałby wziąć swoją siostrę przyrodnią. Na razie nawet nie zdecydowali, czy będzie dwoje chrzestnych dla parki, czy dla każdego dzieciaka osobni. W środę spotkałam się z siostrą w przychodni, bo akurat przypadła moja kwartalna wizyta u endokrynologa, a ona była z młodymi na badaniu kontrolnym. Niesamowicie szybko rosną takie małe dzieci, niemal w oczach, naprawdę! – Prawda? – roześmiała się, gdy to powiedziałam. – Muszę ochrzcić tych ancymonów jak najszybciej, bo będzie obciach. Jak dla mnie, to już obciach – kto widział dawać dzieciom takie imiona? Oliwia i Brajan. Tyle dobrego, że jednak nie będę chrzestną. Strasznie się Madzia krygowała, pytała sto razy, czy się nie gniewam, tłumaczyła, że Radek chciał uczcić siostrę… – Daj spokój – przerwałam jej. – To w końcu coś, jakby zapasowi rodzice, nie? Pomyśl sama, jaka ze mnie byłaby matka? Chciałabyś tego? Dwoje dzieci, to i bibka musi być podwójnie wielka Trochę się spłoszyła, w sumie chyba dotarło do niej, że nie chciałaby, i że ja o tym wiem. Już się wystraszyłam, że znowu zacznie przepraszać, ale zamiast tego poinformowała, że zaproszenia będzie wysyłać w przyszłym tygodniu, bo jest już termin i zarezerwowana sala. – Sala? – zdziwiłam się. – Drugie wesele się szykuje czy jak? – Oby nie – wzdrygnęła się i miałam wrażenie, że chciała coś dodać, ale właśnie wezwano mnie do gabinetu; gdy wyszłam, siostry już nie było. Jakiś czas potem przyszły zaproszenia i jeszcze tego samego dnia zadzwoniła do mnie mama. Krążyła ogródkami, czy rozmawiałam z Magdą, czy się wybieramy na te całe chrzciny, aż nagle wypaliła: – Bo my byśmy wszyscy sobie życzyli, żebyś jednak przyszła bez Marcela. – To po diabła go zapraszaliście? – zapytałam, gdy odzyskałam głos. – Bo tak wypada – wyjaśniła, jakby to była najzwyklejsza rzecz pod słońcem. – W końcu mieszkacie razem. Ale załatw jakoś, Bożenko, żeby go nie było, dobrze? Nie chcielibyśmy na chrzcinach takich ekscesów jak na weselu. – Jakich ekscesów? – zapytałam zimno. – Polewaliście bez umiaru, potem wsiedliście na chłopaka, kiedy będzie się oświadczał. Te tak zwane ekscesy to głównie wasza zasługa! – Dajże spokój – żachnęła się. – Przecież prawie pobił tatusia! Nikt nie będzie pilnował, żeby nie pił, a po wódce mu odbija! – Zaraz, zaraz… To na chrzcie będą procenty? Na imprezie dla dzieci? – Na sali, nie w kościele – wyjaśniła mama. – Oj, przestań, dziewczyno! Jakbyś nie była moją córką, tobym pomyślała, że się pod kamieniem chowałaś. Będzie nasza rodzina, Radkowa, sąsiedzi Magdy. Nie codziennie rodzą się bliźniaki, jest co świętować. – Rozumiem, że mam powiedzieć Marcelowi, że go nie chcecie na imprezie, tak? – upewniłam się. – Ależ, broń Boże, co by sobie o nas pomyślał – przeraziła się mama całkiem na serio. – Coś wymyśl po prostu. Chyba to nie jest za trudne dla doktorantki, prawda? – Za trudne – przyznałam. – Nic nie przychodzi mi do głowy… Może dosypię mu arszeniku do kawy albo niby przypadkiem obleję wrzątkiem? – Bożena! – Wiesz co, mamo? Czuję, że i mnie puszczają nerwy. Tylko pomyśl, co będzie, gdy ja wypiję… – Oj, córuś, będzie tylu gości… Może poznasz kogoś? Po prostu się rozłączyłam, bo jeszcze chwila i pewnie bym się rozbeczała albo wyzwała rodzoną matkę od najgorszych. Teraz to mnie końmi na tę imprezę nie zaciągną, nie ma mowy. Jak w ogóle można zaproponować własnemu dziecku coś takiego? Co za cholerne świństwo! Czytaj także:Swoje niespełnione ambicje moja mama przeniosła nie tylko na dzieci, ale też na wnukiNa własne oczy widziałam, jak Kaśka obściskuje się z kochankiem. A przecież wzięła ślub pół roku temuSąsiadka zaraziła mnie grypą. Byłem wściekły, ale kolejną chorobę spędziliśmy już razem
rodzice nie lubią mojego chłopaka